czwartek, 30 września 2010

myśl piąta: mój błąd - nadzieja

Jego słowa rzucone zostały na wiatr, nic nie znaczą
oszukał - jak każdy
a przekonana byłam, że Ten jeden jest wyjątkowy

myślałam, że kłamstwo jest Mu obce
teraz wydaje mi się, że tylko kłamał próbując wydobyć z moich ust pochwałę samego siebie
dostał to

w moich oczach widział podziw
wierzyłam Mu, ufałam
sądziłam złudnie, że podobny jest do mnie i On mnie zrozumie
nigdy więcej nie pozwolę sobie na tak wielką szczerość wobec obcego człowieka

czuję się podle: otworzyłam przed Nim najmroczniejsze zakamarki mojej duszy
sam wiele zobaczył, sama pokazałam resztę
mówiąc prawdę stałam się nudna

przykre

łzy cisną się do oczu, gdy o Nim pomyślę
nie wiem jak zrobił na mnie tak wielkie wrażenie
(nie rozkochując mnie w sobie)

wspaniały jako człowiek
zbyt jednak odległy jak dla mnie


nie zasłużyłam na kogoś bliskiego
i nie dla mnie jest wsparcie

dotąd się jeszcze łudziłam

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz